Witam, jestem mama dwójki dzieci i mieszkamy na wsi, mam taki problem, mój partner w ogóle mi w niczym nie pomaga, przyjeżdża z pracy to potrafi do wieczora siedzieć w garażu, zaznaczam że nawet w niedzielę.
Pojadę na zakupy, nie ma mnie godzinę A on dzwoni, gdzie jestem.ostatnio on pilnował dzieci bo reprezentowałam wioskę na dożynkach , wróciłam A on obrażony, bo tak długo byłam, nie minęło 10 min, patrzę garaż otworzony A on sobie piwkuje razem z ojcem, od poniedziałku do piątku
ja zajmuje się domem, gotuje sprzątam itp, włuczę się z dziećmi po urzędach, normalnie dzieci ze mną wszędzie, ja nigdzie nie mogę się sama ruszyć, mój to najlepiej, wziąść dupe w troki i tyle, już wiele razy mu mówiłam A on wraz nie rozumie, dla niego zostać z dziećmi to jakaś kara, pomóżcie!!!
Witam. Kiedyś byłam w podobnej sytuacji co Ty. Zrobiłam tak postawiła ultimatum albo nasze życie się zmieni albo odejdę zabieram dziecko i się żegnamy skoro nie interesuje cię niż Oprucz piwka i garażu. Możesz spodziewać się odpowiedzie idź twoja sprawa. Ja tak usłyszałam i poszłam na dzień dzisiejszy mam 2ke dzieci kochanego męża (bo z tamtym się rozwiodlam) i jestem szczęśliwa moj mąż zawsze ma czas dla mnie i dzieci. Trzeba wziąć się za siebie i nie pozwolić na takie traktowanie abo wóz albo przewóz. Pozdrawiam i życzę powodzenia