Proszę o słowa otuchy, nie wiem sama co mam dalej robić ze swoim życiem.
Zacznę od tego że na jesień umarła moja mama po długiej chorobie.
Zostaliśmy sami ja +3 mojego rodzeństwa. Ja mieszkam z chłopakiem i 5 letnim dzieckiem. W domu rodzinnym mieszkają dwaj bracia( dom wymaga remontu od podstaw). W moim związku od dłuższego czasu nie ma żadnego zrozumienia.
Partner przychodzi po pracy do domu i od razu siada z pilotem i piwem i tak do 19 potem idzie spać nie interesuje się że trzeba dziecko wykapać czy też pomoc mi w prostych czynnościach rozmowy nic nie dają. Jak to on twierdzi po co mu baba jak będzie musiał sam gotować sprzątać i prac.
Jestem totalnie w dołku nie mam pomocy od nikogo, gdybym mogła liczyć na kogoś to już dawno spakowała bym mnie i dziecko i bym zaczęła żyć sama ale niestety nie stać mnie.
Ceny mieszkań na wynajem są jak z kosmosu moja wypłata nie starcza mi do następnego dnia wypłaty. Codziennie leżę i płacze w poduszkę. Dlaczego życie tak mi się sypie. Dlaczego w tym kraju kobiety samotne nie mają żadnej pomocy.
Publikujemy oryginalny tekst nadesłany przez czytelniczki.