Moja córka powiedziała mi dziś, że jestem straszną matką. Nasze relacje zawsze były bardzo dobre dlatego mocno mnie to zdziwiło. Zacznijmy od tego, że nigdy nie umiałam gotować. A to się coś przypaliło, a to nie upiekło.
Fakt faktem moje potrawy często lądowały w koszu, a zamiast nich zamawialiśmy pizzę lub jedliśmy na mieście. Ostatnio młoda miała na zajęciach z angielskiego dzień kulinarny i każdy miał przynieść jakieś danie i opowiedzieć o nim po angielsku.
Znalazłam w sieci prosty przepis na wołowinę z cukinią. W trakcie gotowania byłam nieco zdziwiona, że cukinia ma pestki i jakoś dziwnie przypomina inne znane warzywo.
Młoda zaniosla do szkoły wieprzowinę z ogórkiem. Dostała jedynkę za źle opisane danie. Porażka w kwestii gotowania i macierzyństwa.
Co za nauczycielka? Co to za szkoła. Nie umiesz to nie.. nic strasznego się nie dzieje, ale bez przesady z jedynka za opis jedzenia..