Kochani,pomóżcie mi w ocenie sytuacji i dajcie mi znać jakie jest wasze zdanie.Nadmienię,że jestem z partnerem 7 lat i czuję się w tym związku niedowartościowana.Wiem,że na swój sposób mnie kocha,ale uważam,że jest to uczucie toksyczne,samolubne.
Proza życia jest odzwierciedleniem naszych zachowań.Np.dzień powszedni jak dzisiaj,rano wstałam(5.00),umyłam się, trochę ogarnęłam w kuchni,poszłam z psem na spacer i do sklepu na zakupy. Jak przyszłam odmroziłam mięso,naszykowałam warzywa,wstawiłam na gaz ryż.Wstawiłam pranie.Zrobiłam obiad,który podałam.Po obiedzie pozmywałam,zrobiłam facetowi jedzenie do pracy.Następnie wyczesałam psa,który strasznie linieje,odkurzyłam mieszkanie i umyłam podłogi.
Po tym wszystkim tylko usłyszałam:idę wcześniej do roboty(50 min.),bo robisz przeciągi i nie można sobie poleżeć.
Powiedzcie czy ja jestem głupia,czy też daję się robić w konia,czy też mam inne wyobrażenie o świecie? Nadmienie, że obydwoje pracujemy zawodowo, nie tylko on.
Wybacz ale dziwny ten twój facet i cie nie docenia. Praca zawodowa, dom, zwierzę… Daj sobie z nim spokój zachowuje się jak rozkapryszony gowniarz.