Krótka historia o tym, jak nasza córka uratowała nasze małżeństwo. Lena ma 10 lat i jest bardzo rezolutnym dzieckiem, jak na swój wiek. Ostatnio bardzo kłóciliśmy się z mężem.
Nie były to poważne spory, chodziło zazwyczaj o drobnostki, jednak przy nasileniu kilku kłótni w ciągu dnia, stwierdziłam, że potrzebujemy przerwy.
Przy kolejnej wymianie pretensji powiedziałam mężowi, żeby na jakiś czas się wyprowadził. Nie obeszło się oczywiście bez kolejnych wyrzutów. W końcu jednak przyznał mi rację.
Jakie było nasze zdziwienie, kiedy po tym jak mąż się spakował przed drzwiami znaleźliśmy kartkę z niezgrabnie i błędnie napisaną treścią, że kochana córeczka zabrała nam klucze, zamknęła od zewnątrz, poszła do babci (mieszka kilka bloków dalej) i wróci, kiedy się pogodzimy.
Tak nas to rozbawiło i wzruszyło, że przegadaliśmy wszystko na spokojnie i postanowiliśmy spróbować się dogadać.