Cześć dziewczyny
Muszę się wyżalić i zapytać o wasza opinie. Właśnie się dowiedziałam, ze jestem w ciąży z dusigroszem i nie wiem co dalej robić.
Poznałam chłopaka, trochę się spotykaliśmy i się zaręczyliśmy, no ale właśnie… zaręczyny, po czasie do mnie dotarło ze chyba coś nie tak.
Chłopak postanowił się oświadczyć pod choinką na rynku w Rybniku w zimie, miejsce takie sobie, losowe, blisko miejsca jego zamieszkania(żeby nie musiał daleko jechać…) To ja musiałam przyjechać tego dnia do niego. Gdy zapytał się mnie o rękę, zgodziłam się, ale on nie uklęknął standardowo ani nie miał pierścionka, tylko wyjął kopertę…
Myślałam, ze może tam jakaś niespodzianka jest( jakiś weekend w spa, może jakiś wyjazd romantyczny itp, wiecie o co chodzi) ale jakie było moje zdziwienie gdy po otwarciu tej koperty ujrzałam 100zł…
Nie wiedziałam o co chodzi, czemu tam są pieniądze. Narzeczony poinformował mnie, że to są pieniądze na wspólny posiłek zaręczynowy. Byłam w lekkim szoku, ale okej pomyślałam sobie.
Poszliśmy za te pieniądze zjeść, trochę przekroczyliśmy kwotę która mi podarował i musiałam dopłacić ze swoich…
No to taka pierwsza kwestia, kolejna to ze wzięłam z nim ślub i aktualne sama spłacam raty za ten ślub, a on sobie kupił nowe auto, gdzie ja jeżdżę starym gratem. Mieszkamy u jego rodziców w domku jednorodzinnym i nie mam za wiele do powiedzenia w tym temacie. Właśnie dowiedziałam się, ze jestem z nim w ciąży i boje się, ze będzie liczyć każdy grosz, będę musiała sama kombinować pieniądze. Właśnie go zwolnili z pracy.
W podróży poślubnej żeby było taniej, to zabrał swojego brata z żoną…
Dziewczyny co wy myślicie o tym wszystkim? O tych zaręczynach? Mi się późno oczy otwierają, już jest po wszystkim, a ta koperta ze 100zl śni mi się po nocach.
Publikujemy oryginalne wyznania nadesłane przez czytelniczki